ZdrowiePolek.pl najlepszy poradnik dla kobiet

ZdrowiePolek.pl najlepszy poradnik dla kobiet

Nowotwór nie musi przekreślać planów rodzicielskich

Rodzicielstwo
  Iwona Kazimierska 2024-04-10

„Choroba nowotworowa i jej leczenie mogą powodować upośledzenie funkcji rozrodczych lub nawet bezpłodność. Można jednak chronić płodność” mówi dr n. med. Joanna Kufel-Grabowska z Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodnicząca Sekcji Płodności w Chorobie Nowotworowej (Oncofertility – onkopłodność) Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

Oncofertility – w jęz. polskim odpowiednik tego terminu to onkopłodność – jest nową gałęzią medycyny, która łączy onkologię z medycyną rozrodu. Oncofertility zajmuje się możliwościami zachowania płodności pacjentom poddawanym terapii przeciwnowotworowej, a także zadbaniem o ich płodność i rodzicielstwo po chorobie nowotworowej, zarówno u kobiet jak i mężczyzn. W 2015 r. została uznana w USA za odrębną specjalizację medyczną. A jak to wygląda w Polsce? Co może tym chorym zaoferować nasza ochrona zdrowia?

Onkofertility – onkopłodność w programie dofinansowania in vitro

Według dr n med. Wojciecha Kolawy, ginkologa-położnika i onkologa z TFP Fertility Macierzyństwo w Krakowie, tylko 1/3 kobiet w wieku rozrodczym z chorobami onkologicznymi jest informowana przez lekarzy o możliwości zabezpieczenia płodności przed rozpoczęciem terapii przeciwnowotworowej. „Żeby pomóc naszym pacjentom sama informacja nie wystarczy. Potrzebne jest stworzenie czytelnego i wyraźnego schematu postępowania, w którym pacjenci i lekarze mogliby się poruszać. Chorzy muszą wiedzieć, że istnieje możliwość zabezpieczenia płodności, ale też gdzie szukać konkretnej pomocy. Potrzebny jest czytelny system wsparcia, który umożliwi pacjentom dostęp do potrzebnych procedur. Do tego, jak na razie, większość technik związanych z zachowaniem płodności wymaga poniesienia kosztów przez pacjentów. Dopóki państwo nie będzie zapewniało refundacji, te możliwości pozostaną tylko dla wybrańców” – podkreśla dr Kolawa.


Obecnie w Polsce w ramach świadczeń gwarantowanych nie są dostępne żadne procedury stosowane w zabezpieczaniu płodności na przyszłość. Nie są realizowane żadne ogólnokrajowe programy polityki zdrowotnej skierowane na zabezpieczenie płodności u chorych onkologicznych. Ale jest też dobra wiadomość.
Program dofinansowania in vitro z budżetu państwa, który zacznie być realizowany od 1 czerwca 2024 r., ma objąć refundacje mrożenia i bankowania gamet żeńskich i męskich.


„Oncofertility, czyli onkopłodność, jest niezwykle ważna dla młodej kobiety i mężczyzny, którzy leczą się onkologicznie, a chcą w przyszłości mieć dzieci. Procedura leczenia onkologicznego bardzo często jest tak agresywna i destrukcyjna dla organizmu, że uniemożliwia rodzicielstwo. Będziemy bankować gamety męskie i żeńskie. Będziemy mrozić komórkę jajową lub plemniki, a w przypadku pary – zarodek, na koszt podatników” – zapowiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna.


„Osoba chora może mieć niską świadomość, że może być szczęśliwą mamą, tatą po kuracji onkoligcznej. Często nawet lekarze onkolodzy tak mocno koncentrują się na wyleczeniu pacjenta, że nie informują pacjentów o takich możliwościach. Planujemy bardzo dużą akcję edukacyjną i informacyjną” – dodała minister zdrowia.

Dzięki onkofertility – onkopłodności chore i chorzy na nowotwory mogą zachować płodność. Powinni ją jednak zabezpieczyć przed leczeniem przeciwnowotworowym.

Badanie POSITIVE daje nadzieję nawet tym kobietom, które nie zabezpieczyły swojej płodności przed rozpoczęciem hormonoterapii.

Dzięki programowi dofinansowania in vitro z budżetu państwa, od 1 czerwca 2024 mrożenia i bankowania gamet żeńskich i męskich będzie refundowane.

To nie jest wybór między życiem a śmiercią

„Wśród kobiet w wieku rozrodczym zapadających na nowotwór absolutnie dominuje rak piersi. Mamy też pacjentki hematologiczne (ziarnice, białaczki), zdarzają się panie z rozpoznaniem mięsaka, raka jelita grubego. Jeśli chodzi o mężczyzn, to zdecydowanie jest to nowotwór jądra. Mężczyźni nie mają dużego kłopotu, by zabezpieczyć swoją płodności – wystarczy pobranie nasienia. U kobiet jest to bardziej skomplikowane, wymaga więcej czasu i nakładów finansowych” – mówi dr Kufel-Grabowska.

Pacjentki przeważnie muszą szybko podjąć decyzję o zabezpieczeniu płodności, bo wiąże się to z przesunięciem w czasie rozpoczęcia leczenia przeciwnowotworowego– o dwa, trzy tygodnie. „Kobieta świeżo po otrzymaniu diagnozy „rak” jest w bardzo trudnej sytuacji. Wydaje jej się, że musi wybrać między życiem a śmiercią. Wydaje się jej, że jeżeli leczenie onkologiczne opóźni o dwa tygodnie, to będzie miała mniejsze szanse na wyleczenie i przeżycie. W tym momencie nie do przecenienia jest rola lekarza prowadzącego, który rozwieje wszelkie wątpliwości, przedstawi argumenty za, uspokoi. Oczywiście są sytuacje, kiedy nie ma czasu na opóźnienie, ale w większości przypadków przesunięcie leczenia onkologicznego o dwa-trzy tygodnie nie wpłynie na efekty terapii, a da możliwość zabezpieczenia płodności, pozwoli kobiecie spełnić się w przyszłości w roli matki. Jeśli pacjentka rozpocznie leczenie onkologiczne, jest już za późno na zabezpieczenie płodności” – wyjaśnia Aleksandra Dryzner, psychoonkolog.

Jak jest zabezpieczana płodność

Leczenie, które może uszkodzić albo wpłynąć negatywnie na płodność to zwykle chemioterapia. Jednym z najrozsądniejszych sposobów jest zabezpieczenie materiału genetycznego – czy to komórek rozrodczych, czy zarodków – i poddanie ich krioprezerwacji (przechowanie w ujemnej temperaturze). Jeśli kobieta jest obciążona genetycznie, np. jest nosicielką mutacji genów BRCA1/BRCA2, można wyselekcjonować zarodki, które nie są obciążone ryzykiem choroby nowotworowej.

Dr Joanna Kufel-Grabowską zwraca uwagę, że sposób postępowania zależy od wieku kobiety. Decydujący jest również rodzaj chemioterapii, czas jej trwania, zastosowany schemat. „Inaczej rozmawiamy z pacjentką, która na 27 lat, a inaczej z 39-letnią, bo płodność kobiety zmniejsza się z wiekiem. W przypadku nowotworów piersi zalecamy zabezpieczenie płodności, chociaż u bardzo młodych chorych szczęśliwie płodność często wraca do normy. Mam wiele pacjentek, które w sposób naturalny urodziły dzieci nawet po chemioterapii” – mówi ekspertka.


Wiele chorych jest leczonych systemowo, nowoczesnymi celowanymi lekami. Jedną z tych nowoczesnych metod jest coraz powszechniej stosowana immunoterapia, która pobudza własny układ odpornościowy do zwalczania raka. „W literaturze medycznej mamy opisy ciąż u kobiet, u których wcześniej stosowano immunoterapię. Ich dzieci nierzadko rodziły się z powikłaniami autoimmunologicznymi. Z tego powodu w trakcie leczenia i pięć miesięcy po nim bezwzględnie zalecana jest antykoncepcja, mimo że immunoterapia nie ma efektu gonadotoksycznego” – tłumaczy dr Kufel-Grabowska. W trakcie stosowania leków celowanych również nie zaleca się zachodzenia w ciążę. Część z nich może pokonywać barierę łożyskową.

Można przerwać hormonoterapię, żeby zajść w ciążę

W trakcie stosowania trwającej 5-10 lat hormonoterapii w raku piersi zajście w ciążę nie jest możliwe i często konieczna jest modyfikacja planów prokreacyjnych. Potencjalne ryzyko utraty płodności i zajścia w ciążę uważa się za jedno z najistotniejszych powikłań leczenia raka piersi.

Dr Kufel-Grabowska podkreśla, że nie sam efekt gonadotoksyczny hormonoterapii jest niebezpieczny, a czas trwania leczenia. „Niedawno ogłoszone wstępne wyniki badania POSITIVE pozwalają dziewczynom stosującym hormonoterapię przerwać leczenie po co najmniej 1,5 roku i zajść w ciążę, a po tym wrócić do hormonoterapii – z założenia po dwóch latach przerwy. Przy czym, jeżeli po roku starań są problemy z zajściem w ciąże, zalecane jest skorzystanie z technik wspomaganego rozrodu, co okazało się być najskuteczniejszym postępowaniem, szczególnie jeżeli chora zabezpieczyła przed leczeniem płodność. Okazało się w badaniu, że przerwa na ciążę nie pogarszała rokowania pacjentek, a te z nich, które zdecydowały się urodzić, miały nawet lepsze rokowanie niż pacjentki, które w zaplanowanej przerwie nie urodziły” – wyjaśnia ekspertka.


Dr Kufel-Grabowska zastrzegła jednocześnie, że są to wstępne wyniki badania POSITIVE i należy podchodzić do nich z dużą ostrożnością, a na rezultaty dłuższej obserwacji trzeba będzie jeszcze poczekać. Daje to jednak nadzieję tym pacjentkom, u których nowotwór wykryto na wczesnym etapie i czas prowadzenia hormonoterapii można dostosować do ich planów rozrodczych.

Infolonia Zachowania Płodności

„Mam Raka Chcę Dziecko” to akcja prowadzona w ramach projektu Oncofertility – Zachowanie Płodności fundacji Polska Liga Walki z Rakiem, która ma informować o możliwości zachowania płodności u osób poddanych leczeniu onkologicznemu. W ramach projektu uruchomiono bezpłatną Infolinię Zachowania Płodności. Działa we wtorki i czwartki w godzinach 17-19 pod numerem tel. 793 555 238.

Iwona Kazimierska

Iwona Kazimierska

Zostaw komentarz